11.06.2014

"NAPAD" dziennikarzy na Martinę.

Dwa dni temu Martina Stoessel pojawiła się na premierze Cortero. 
Impreza odbyła się w plenerze. Ponieważ gdy w Argentynie nadchodzi zima. 
Tini nie przeszkadzała podoba, pozowała do zdjęć i rozmawiała z celebrytami.
 Jednak całą atmosferę zmienił  napad dziennikarzy na Martinę... 



Martina i jej tata próbowali się właśnie przebić przez tłumy, aby wsiąść do 
auta i pojechać do domu. Martina maszerowała pierwsza, a za nią
 jej tata. Dziennikarze kręcący się w okolicy szukali osoby do wywiadu, 
który nadałby się na świetny artykuł. Jeden z dziennikarzy zauważył 
wśród tłumu Martine.  Ostatnio pojawiła się mała afera i plotki w mediach, 
ponieważ jakaś fanka Martiny pocięła się, ponieważ Martina nie odpowiadała 
jej na Twitty. Dlatego dziennikarze wybrali sobie ten temat na 
idealny temat artykułu. 


Dziennikarze z kamerami, mikrofonami itp. zaczepili Martinę. Zaczęli obrzucać trudnymi pytaniami dotyczącej afery, której dotknęła Tini. Martina nie wiedziała co powiedzieć. Także nie wiedziała jak wyjść z tej sytuacji, ponieważ jeszcze nie jest aż tak doświadczona oraz bardziej wrażliwa oraz lekko zagubiona. Wtedy do akcji wkroczył, Alejandro , tata Martiny. Alejandro chciał uratować córkę od tłumu dziennikarzy zadawający niekomfortowe dla młodej artystki pytania. Bardzo zbulwersowany podszedł do nich i powiedział. 
- Przepraszam, ale moja córka nie chce odpowiadać na takie pytania. Zrozumiano ? Po co tego potrzebujesz ? Aby dowiedzieć się czy to jest kłamstwo, czy to nie jest , aby roznosić kolejne kłamstwa wśród młodej publiczności ? Nie musimy się tłumaczyć ! 


Następnie Alejandro zabrał Martinę i ruszali w stronę wyjścia. Jednak naparczywi dziennikarze nie odpuścili sobie. Więc Alejandro ruszył w  drugą stronę. Wcześniej Martina dostała pytanie , jeszcze podczas premiery i odpowiedziała :
- Tak, myślę, że ten obraz był w 2008 roku robiony i nie zdarzyło się to w rzeczywistości. Na prawdę, myślę, że to jest kłamstwo. Nie rozpowszechniajcie takich informacji, bo to jedno wielkie kłamstwo. 
Potem jednak dziennikarka zarzuciła jej pytanie o ostatniej awanturze na internecie. Czyli o rzekomej anoreksji Martiny oraz pogróżkach wysyłanych do niej i jej rodziny. Na co odpowiedziała : 
- Wolę o tym nie mówić. Jestem bardzo szczęśliwa, że mam takich wspaniałych fanów, którzy zawsze są blisko ze mną. 


Także dziennikarzom udało się "złapać" na wywiad mamę Martiny, Mariannę. Oczywiście zaczęli się wypytywać o jej sytuację z tą rzekomą anoreksją Tini. Na co zaradna mama odpowiedziała krótko, zwięźle i na temat : 
- Jesteśmy blisko naszej córki i próbujemy wyjaśnić jej, że czasami media dawają nieprawdziwe sensację. Oraz, że mogą takimi plotkami zakłócić różne sprawy. Martina nie ma do czynienia z anoreksją. Na szczęście ! 


Co o tym sądzicie ?? Moim zdaniem dziennikarze są okropnie poco robić plotki nie rozumiem tego !!! 


1 komentarz: